2 Nowe miejsca w terenach Watahy :
Potok
Dolina
niedziela, 30 czerwca 2013
Mamy już 200 postów
Z tej okazji że mamy 200 postów, premierowo Eris ;) wyda nową opowieść! Oczekujcie cierpliwie!
Wielki powrót!
Jak mnie nie było to niewiele się zmieniło! A jak wróciłem to przewróciłem (tak sądze) Watahę do GÓRY NOGAMI!
Uwaga! Jeżeli nie za bardzo macie pojęcie jak zalogować się na Watahę to kliknijcie Obserwuj i zalogujcie się przez Google+ lub Twittera :)
Kolejne : Spostrzegliście że na pasku kart napisz Witaj na Watasze! się przewija?
Do Angi i Eris : Czy podoba się wygląd strony? Pogadajcie ze mną na Google+ Hangouts lub na Fejsie.
Do Watahowiczów : Co chcecie mieć na WMS? (skrót) zgłoszenia przysyłajcie na nasza.wataha@spoko.pl :)
Od Belli
Było mi bardzo przykro , że dziadek Niko zmarł . Poszłam dzisiaj do jaskini jego rodziców .
-Em....Dzień dobry...Mogę wejść? - zapytałam niepewnie . W wylocie jaskini pojawił się pan Zayn .
-Witaj , Bello... - powiedział .
-Eeee....Ja do Nika . - wytłumaczyłam .
-Nie ma go . Ma własną jaskinię . Chodź , zaprowadzę cię . - odparł basior i ruszył . Ja za nim . Doszliśmy do jakiejś jaskini .
-Jest w środku . - powiedział Zayn i poszedł . A ja , weszłam do jaskini .
-Niko...Cześć....To ja...Bella....Masz piękną jaskinię . - powiedziałam . Zza skał wyszedł Niko . Na jego policzkach zauważyłam ślady łez .
-O , Bella....Cześć....Dzięki...Ty też masz fajną i piękną jaskinię... - powiedział , a następnie dodał :
-Rozgość się . - i usiadłam przy skałach . Niko obok mnie .
-Słyszałam , że umarł Ci dziadek....Niko....Tak mi przykro.... - powiedziałam .
-Był wspaniały.... - odpowiedział Niko .
-Ale...Słuchaj...Ja...Muszę Ci coś powiedzieć . - powiedziałam . Przechodziłam pomału do setna sprawy i bałam się jego reakcji .
-Co takiego? - zapytał .
-My....Będziemy rodzicami . - oznajmiłam , i dodałam szybko :
-I kupuję Klepsydrę czasu oraz Różczkę płodności .
<Niko? Jaka reakcja?>
Obecni !!!
Alfa Valixy i inne wilki nati10139 już są obecni!!!
Właśnie dzisiaj weszłam na tego bloga i wielka pochwała dla Mombatrixa!!! WOW !!! Jesteś najlepszy!!!
PS komentarz od Scarlet, który dostałam na poczcie:
" WOW! Ale fajny jest nowy wygląd watahy! "
Scarlet, chyba nie obrażasz się za cytat, nie? Wstawiłam, żeby udowodnić, że nie tylko mi się podoba.
" WOW! Ale fajny jest nowy wygląd watahy! "
Scarlet, chyba nie obrażasz się za cytat, nie? Wstawiłam, żeby udowodnić, że nie tylko mi się podoba.
Od Okami'ego
Okami wędrował brzegiem strumienia gdyż zauważył przechodzącą tuż obok Valixy.
Napewno wracała z jeziora gdyż w pysku trzymała świeżo złowioną rybę.
- Hej - zagadnąłem nieśmiało.
Po dłuższej chwili
- No witaj - niechętnie odpowiedziała z westchnięciem.
Sądziłem , że mnie nie zauważyła.
Żeby rozpocząć rozmowę, podszedłem bliżej niej.
- Gdzie byłaś? - Zapytałem dla upewnienia, choć wiedziałem.
- Nie twoja sprawa - narzuciła Valixy i odeszła z pośpiechem.
Nie chciałem jej zatrzymywać więc odszedłem od niej.
Nie chciałem nachalnie obrzucać wilczycy pytaniami co się stało , lecz byłem ciekawy co mogło się stać.
Było to bardzo tajemnicze.
Odkąd pamiętam, gdy przybyłem do watahy Valixy nie była rozmowna ale nie do takiego stopnia.
Musiałem coś zacząć...
I jak wam się podoba?
Zadaje wam to pytanie czy podoba się wam nowy wygląd Watahy!? SŁITAŚNY! No i ja się nie nudziłem ...
Witaj _nick_goscia_ na moim profilu.
No więc tak... Jeżeli Eris nie może pisać to ja chętnie zadebiutuje ! xd
sobota, 29 czerwca 2013
Ojej!
Serdecznie przepraszam wszystkich Watahowiczów za moją długą ... (bardzo długą nieobecność) na watasze ponieważ ... pracowałem nad nowym blogiem.. ale to był nie wypał więc! JUŻ NIEDŁUGO REMONT WPROWADZAM .. Wcześniej rozmawiałem z Eris o remoncie że ma go Jokki wykonać ale się zniechęcił wyskakując z podtekstem - To babski blog! -.-
Ale ja też się znam super więc w takiej okoliczności mam zamiar od*******ić za*ebistego bloga!
Ale ja też się znam super więc w takiej okoliczności mam zamiar od*******ić za*ebistego bloga!
POSTARAM SIĘ W CIĄGU TYGODNIA OKI? JAK BY CO PISZCIE NA NASZA.WATAHA@SPOKO.PL TO POGADAMY! :)
czwartek, 27 czerwca 2013
Nieobecność alfy!!!
Niestety do soboty nie mogę zająć się blogiem. Proszę od teraz nie piszcie opowiadań do dokończenia dla wilków:
Valixy
Charlotte
Okari
Mistice
Oshimi
Shayde
Eris
Snow
Moly
Haru
Draggy
Postaram się być chwilę w niedzielę, ale nic nie mogę obiecać. Wszystkie opowiadania, formulaże itd. kierujcie do Angi2400. Przepraszam was, postaram się wrócić jak najszybciej.
Valixy
Charlotte
Okari
Mistice
Oshimi
Shayde
Eris
Snow
Moly
Haru
Draggy
Postaram się być chwilę w niedzielę, ale nic nie mogę obiecać. Wszystkie opowiadania, formulaże itd. kierujcie do Angi2400. Przepraszam was, postaram się wrócić jak najszybciej.
~Valixy
Hiko odszedł!!!
Hiko odszedł z nieznanych jeszcze powodów, choć podejrzewamy, że ma z tym coś wspólnego Wataha Krwawych Pazórów.
Hiko
Powód odejścia: śmierć
PS Wszystko na blogu w tym umieszczenie pary itd.zrobię w niedzielę, przepraszam, ale teraz nie mogę nic zrobić, a z resztą, napiszę o tym zaraz
Od Aster
Niko i Bella są razem! To super sprawa! Wszyscy się cieszą. Przez to szczęście nie zauważyli, że dziadka nigdzie nie ma. Opiekuję się jego smokiem od kilku dni. Rafia jest osłabiona, a to oznacz że z dziadkiem nie jest najlepiej. Są razem powiązani i gdy jedno jest ranne drugie też czuje ten ból.
- Niko! Niiikooo!- Co jest Aster?
- Zajmiesz się przez jakiś czas Rafią? Tu masz rozpiskę jak ją karmić i całą resztę.
- A ty?
- Idę szukać dziadka. Jeżeli nie wrócę przez trzy dni powiadom wszystkie wilki.
- Dobra, ale może lepiej ja pójdę? Mam skrzydła i mogę lecieć.
- Nie. Ja pójdę. Ty jesteś w związku. Nie chcę cię rozdzielać z Bellą. Możecie się ,,pobawić" że Rafia to wasze dziecko.
- Trzymaj się Aster.
- Pa Niko. Opiekuj się pilnie Rafią jasne?
- Rozumiem.
- Jeżeli ona będzie się źle czuła z dziadkiem będzie jeszcze gorzej.
- Idź już. Poradzę sobie, a Bella na pewno mi pomoże.
- Idę. Pa!
Pobiegłam po ledwo wyczuwalnym zapachu Hiko. Szłam cały dzień i zapach się nasilił, było mi o wiele łatwiej. Nagle poczułam też zapach Moon.
- Moon! Jesteś tu?
Usłyszałam ciche chlipanie. Pobiegłam w stronę, z której dobiegał dźwięk. Zobaczyłam Moon.
- Moon, co się stało?
- Spójrz....
Spojrzałam i... Moon zaczęła płakać jeszcze głośniej. Kawałek przed nią leżało ciało wilka, martwego. Przyjrzałam się dokładniej i...
- Dziadku!
- Sama widzisz...
- To nie może być prawda... Moon, musisz mi pomóc zabrać go na tereny watahy. To nie są nasze tereny. Tu jest niebezpiecznie.
- Masz rację. Chodźmy.
Moon wstała. Boki miała zapadnięte, czyli już długo nie jadła.
- Moon, kiedy ostatnio jadłaś?
- Nie wiem...
- Zaczekaj na mnie. Zaraz wracam.
Pobiegłam złapać choć coś małego do zjedzenia dla siostry. Schwytałam dość sporego zająca.
- Zjedz Moon.
Moon bez odpowiedzi zaczęła jeść zająca. Po chwili zjadła całego i poczuła się lepiej. Podniosłyśmy ciało dziadka i wzniosłyśmy się w powietrze, bowiem ja mam żywioł Iluzji, a ona zdolność lotu bez skrzydeł. Leciałyśmy dwie godziny i drętwiał mi grzbiet i Moon chyba też bo nieco się wierciła. Gdy nareszcie ujrzałam w dole Mamę i tatę ze zmartwionymi minami. Wylądowałyśmy łagodnie i padłyśmy ze zmęczenia na ziemię. Mama podeszła do ciała. Było zimne. Rozpłakała się. Tata ją pocieszał. Za chwilę przyszedł Niko, Bella, Snow, Eris, Oshimi, Shyde, Frisket, Valixy i Mike. Wszyscy opłakiwali dziadka, ale też pocieszali się nawzajem. Tak bardzo chciałabym móc cofnąć czas i nie pozwolić mu wyjść z terenów watahy. Nie chcąc dłużej patrzeć na ciało dziadka pobiegłam do siebie do pokoju i znalazłam karteczkę.
,,Aster, proszę daj to Niko. On będzie wiedział o co chodzi. Proszę, to pilne. "
Dalej były jakieś dziwne znaczki. Rozpłakałam się, wiedziałam że to od dziadka. Niko przyszedł do mnie.
- Niko, dziadek zostawił to. - powiedziałam podając mu karteczkę
Niko spojrzał uważnie na szyfr.
- Ty coś z tego rozumiesz Niko?
- Tak. Uczył mnie tego szyfru. Wiedział że tak się stanie.
- Jak to?
- On to wszystko zaplanował. Chodź.
- Gdzie?
- Chodź.
Niko zaprowadził mnie do Moon.
- Moon chodź, to pilne. Od dziadka.
- No... Dobrze.
Po chwili biegliśmy całą trójką. Nagle Niko gwałtownie zahamował i powiedział:
- To tutaj. Moon, pierwsza jaskinia po lewej jest twoja, środkowa Aster, a moja ta po prawej.
jaskinia Moon
jaskinia Aster
- Czy dziadek napisał coś jeszcze?
- Że mamy o nim zapomnieć i żyć jakby on nigdy nie istniał.- To niewykonalne, Niko. To część naszej rodziny.
- Ale on nie żyje!
Pokiwałam przecząco głową. Odbiegłam i pobiegłam gdziekolwiek. Wpadłam na Shyde'a.
<Shyde?>
środa, 26 czerwca 2013
Od Belli - C.D Niko
Zamurowało mnie , a potem...
-Ja...Tak!!!!!!Kocham Cię , Niko!!!!! - wykrzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję . Pocałowaliśmy się . Jestem taka szczęśliwa!
wtorek, 25 czerwca 2013
Od Niko - C.D Belli
- Wiesz Bella... Podobasz mi się... Eeeee.... Zostałabyś tą drugą częścią mojego serca?
Bellę wyraźnie zatkało po moich wyjąkanych oświadczynach. W myślach modliłem się by się zgodziła. Zależało mi na niej! W końcu Bella powiedziała:
<Bella, co powiedziałaś???>
Bellę wyraźnie zatkało po moich wyjąkanych oświadczynach. W myślach modliłem się by się zgodziła. Zależało mi na niej! W końcu Bella powiedziała:
<Bella, co powiedziałaś???>
niedziela, 23 czerwca 2013
Od Charl - C.D Valixy
- Nic...- burknęłam - nie chcę go znać...
- Co ci zrobił? Jak ostatni raz widziałam was razem świetnie się dogadywaliście.
- Ale teraz nie! - krzyknęłam i wybiegłam z jaskini.
Postanowiłam pójść na zwiady. Shoku niechętnie, ale za mną łaził. Kiedy zbliżyłam się do terenu WKP, powiedział:
- Nie idziesz tam?!
- Czemu? Zabronisz mi?
- Tak!
- To chyba będziesz musiał mnie wziąć siłą, bo sama nie pójdę z tobą nigdzie.
- Jak chcesz...
Chciał mnie złapać, ale drapnęłam go po pysku i ustąpił.
Podeszłam bliżej, wśliznęłam się na drzewo i obserwowałam. Łączy ich wspólna cecha - mają żywioły śmierci i krwi. Niedobrze. To najpotężniejsze żywioły... Zauważyłam też, że jeden wilk nie był jak inne. Jego żywioły to ciemność i księżyc...chyba. To Tristian. Widać, że nie należał tu od początku i nie był też tak zły. Może Shila miała rację...
Wieczorem zdałam relację z moich obserwacji.
- To niedobrze....to bardzo potężne żywioły - powiedział tata - a wiesz coś więcej?
- Tak, ten cały Tristian jest inny, różni się od nich...
- Na razie ta wiadomość nic nam nie pomoże...
Od Valixy
- Wojna zakończyła się dobrze, nikt nie zginął, tylko jeden ranny - zaczął Shoku
- No właśnie....
- Jak to?
- Nie znasz ich jeszcze, są bardzo silni, to była tylko rozgrzewka - powiedziałam bez cienia niepewności
- Ale uciekli...
- Tak, ale nie widziałeś? Było ich ok. 20. W rzeczywistości mają 41 członków i sojusz z Watahą Żelaznego Spojrzenia, czy jakoś tak.
- Rzeczywiście...Nie pomyślałem...
Wtedy do jaskini weszła Charlotte
- Co on tu robi? - spytała poirytowana
- Spokojnie, tylko rozmawiamy - powiedział basior
- No to już nie, mam cie dość....
- Ja ciebie też...
Poszli w dwie strony. Czemu muszą się kłócić?! Jakoś to załagodzę.
- Charlotte? O co chodzi z Shoku? - spytałam
< Charlotte? >
Od Belli
Niko i jego siostry są dorośli! Naprawdę Niko mi się podoba...I ma skrzydła! Właśnie sobie latalimsy , kiedy usłyszeliśmy wycie Alf . Polecieliśmy na zebranie . Nagle , usłyszałam szept Glimmer :
-A gdzie jest Shila? - ale po chwili , zebranie rozpoczęło się.
-Drogie wilki . Wataha Krwawych Pazurów wypowiedziała nad wojnę . Musicie być gotowi . Wojownicy mają obowiązek walczyć . Nauczyciele/ki , opiekunowie/ki i szczeniaki nie mogą walczyć . Inne wilki , jeśli chcą , to mogą . Oszczędzajcie siły . Jutro rano , przybędą nasi sojusznicy . To tyle . Konie zebrania . - oznajmiła Valixy .
-Będziesz walczyć? - zapytał Niko .
-Oczywiście . A ty?
-Tak . Odprowadzić cię do jaskini?
-Miło by było . - i polecieliśmy do mojej jaskini .
-Akurat mam jeszcze kawałek sarny , ale jestem najedzona . Zjesz? - zapytałam na miejscu .
-OK . - i...Niko wykrzyknął :
-Jaka fajna jaskinia! - roześmiałam się .
-Dzięki . Dostałam ją od dziadka . Na tej polanie są jaskinie mojego rodzeństwa . - powiedziałam .
-Wow...To gdzie ta sarna? - roześmialiśmy się . Po jedzeniu , Niko powiedział :
-Do jutra , Bell .
-Dobranoc , Niko . - szepnęłam . Niko odleciał , a ja zasnęłam .
********Następnego dnia********
Po jedzeniu , zobaczyłam 2 watahy . WWG i WWN . Nasi sojusznicy .
- Przybyli sojusznicy! - wykrzyknęła babcia , podbiegając do Alf . W końcu...Mike zawył . Był to znak , że WKZ się zbliża . Ruszyliśmy . Zobaczyłam dziadka , ale babci nie było . Tata też był . Nie było moich sióstr , ale brat - owszem . W końcu...Watahy stanęły naprzeciwko siebie i...Rzuciliśmy się na siebie . Ja na waderę o takim wyglądzie :
-Co malutka? - zapytała szyderczo , a ja skoczyłam na nią , zerwałam jej kaptur i ugryzłam ją w kark .
-Po co ci to wdzianko? - odpowiedziałam pytaniem . Poczułam ostre pazury na moim grzbiecie . Chwyciłam waderę za...Szyję . Kopnęłam mnie , ale zadrapnęłam ją w tylną łapę . Syknęłam z bólu i...Zobaczyłam jakiś ludzki przyrząd . Chwyciłam go pazurami , wyrwałam wilczycy i rzuciłam w wilka , który walczył z Shayde'm . Padł na ziemię , a mój brat wykorzystał to . Wściekła wadera zadrapnęła mi łapę , a ja mocniej wgryzłam się w jej szyję . Upadła na ziemię . Dusiła się . Zaczęłam ją okładać pazurami , aż w końcu ....Puściłam ją , uniosłam głowę , obnażyłam kły i...Wbiłam je prosto w krtań wilczycy . Przestała drgać . Skonała . Puściłam ją . To była moim taktyka : Chwycić w czułe miejsce , być niedostępną dla wroga , wgryzać się mocniej i mocniej , dobić , a na końcu - zabić . Nagle , basior o takim wyglądzie :
Rzucił we mnie kulą ognia , ale zgasiłam ją wodą . Basior rzucił się na mnie , ale ja odskoczyłam , wskoczyłam mu na grzbiet , wyciągnęłam szyję i chwyciłam jego gardło . Zadrapnął mnie w łapę , a ja wgryzłam się mocniej . Upadł na ziemię . Zaczęłam go drapać , kiedy...Poczułam ostre kły na mojej tylnej łapie . Przegryzłam gardło wilka , zabijając go i rzuciłam się na drugiego . Zadrapnęłam go w oko i już chciałam rzucić się na jego szyję , kiedy jakiś basior zawył . WKZ wycofywała się! Wygraliśmy! Po opatrzeniu wilków i po zwycięskiej uczcie , nasi sojusznicy odeszli .
-Dobra robota . - powiedziała Valixy . Wieczorem , do mojej jaskini przyszedł Niko i zapytał :
<Niko? O co zapytałeś?>
Snow zmienia zdjęcie
Snow zmienia swoje zdjęcie, kosztuje ją to 200 wi.
Oto jej nowy wygląd:
I teraz suną się 2 pytania:
Skąd wzięła tyle wi?
Każdy dostaje 400 wolfi!!
Dlaczego może to kupić, nie ma żywiołu magii, światła ani ognia.
Usuwam ograniczenie.
I jeszcze kilka pytań:
Czemu przedmioty nie mają obrazków ani chociaż opisów?
Dodaję obrazki!
Czemu jest tak mało przedmiotów?
Dodaję jeszcze więcej!
Czemu za opowiadania nie były dodawane wi. i nie ma wszystkich wilków w Ekwipunku?
Trochę ( trochę? - bardzo! ) zaniedbałam ekwipunek, dlatego każdy dostaje 400wi, o czym wcześniej wspomniałam.
A co z licznikami?
Usuwam je. Może kiedyś wrócą.
Dlaczego?
1 nikt na to nie patrzy
2 je też zaniedbałam xD ( wiem, moja wina )
Niedługo 200 postów, zrobisz coś?
Tak, ten kto da 200 post dostaje skrzydlatą duszę ( jeśli ją już ma to eliksir zmiany wyglądu )
Trochę to potrwa, ale raczej dziś się wyrobię.
Oto jej nowy wygląd:
I teraz suną się 2 pytania:
Skąd wzięła tyle wi?
Każdy dostaje 400 wolfi!!
Dlaczego może to kupić, nie ma żywiołu magii, światła ani ognia.
Usuwam ograniczenie.
I jeszcze kilka pytań:
Czemu przedmioty nie mają obrazków ani chociaż opisów?
Dodaję obrazki!
Czemu jest tak mało przedmiotów?
Dodaję jeszcze więcej!
Czemu za opowiadania nie były dodawane wi. i nie ma wszystkich wilków w Ekwipunku?
Trochę ( trochę? - bardzo! ) zaniedbałam ekwipunek, dlatego każdy dostaje 400wi, o czym wcześniej wspomniałam.
A co z licznikami?
Usuwam je. Może kiedyś wrócą.
Dlaczego?
1 nikt na to nie patrzy
2 je też zaniedbałam xD ( wiem, moja wina )
Niedługo 200 postów, zrobisz coś?
Tak, ten kto da 200 post dostaje skrzydlatą duszę ( jeśli ją już ma to eliksir zmiany wyglądu )
Trochę to potrwa, ale raczej dziś się wyrobię.
Wojna!!!
Wataha Krwawych Pazurów wypowiada nam wojnę. Od teraz piszemy opowiadania, w których jest choć część o walce. Nowe wilki oczywiście będą przyjmowane. Mam nadzieję, że wygramy
-Valixy
Od Shil
Przedwczoraj postanowiłam pójść na spacer. Poszłam w nieznane tereny i cieszyłam się z piękna nieznanych mi roślin i miejsc. Nagle zauważyłam jakąś tabliczkę:
" Wataha Krwawych Pazurów "
Nazwa nieco koszmarna, ale przecież nazwa nie świadczy o wilkach, a przynajmniej tak myślałam. Jak na zawołanie zza drzewa wyskoczył czarny wilk, wyglądał jakoś tak:
- Co tu robisz? - powiedział ochrypłym głosem.
- Ja? Ja już idę...-przestraszyłam się go, choć na razie był przyjazny.
- Poczekaj! Jak się nazywasz? - przyglądał mi się
- Shila...a ty?
- Tristian - powiedział. Przyjrzałam się mu bliżej. On jest na prawdę przystojny i bardzo miły.
- Z jakiej watahy jesteś? - spytałam
- Z tej, na której teren prawie wkroczyłaś, a ty pewnie z partnerskiej Watahy Żelaznego Spojrzenia.
- Nie, ja jestem z Watahy Mitycznych Stworzeń.
Przeraził się, może nasze watahy kiedyś walczyły ze sobą. Wtedy zza drzew wyszedł drugi basior.
Spojrzał na mnie groźnie, ale nie atakował.
- Tristian, czemu nie atakujesz?! Znasz kodeks, wiesz z jakiej jest watahy.
Już miałam mu odpowiedzieć, ale usłyszałam w myślach głos Tristiana " Błagam, tylko nic nie mów "
- Arrow, tak nie można, nic nie zrobiła...
- Albo atakujesz, albo wylatujesz.
Znowu zaczęłam słyszeć głos Trista. Powiedział, że to samiec alfa, że on jest samcem beta, a potem rzucił się na mnie. Dawał mi jednak wskazówki co zrobić, żeby wyglądało tak, jakbyśmy walczyli i żebym mogła uciec. Kiedy byłam już u siebie znów usłyszałam jego głos.
-" Żyjesz ślicznotko? "
- " Tak " - opowiedziałam, choć sama nie wiem jak
- " To dobrze, ale sytuacja nie jest dobra. Arrow wypowiada wam wojnę, a co gorsza muszę z tobą walczyć. Nie bój się, wolę zginąć, niż żeby coś ci się stało, obronię cię, ale idź szybko powiedz alfie o tym. Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie. "
Pobiegłam prędko do Valixy.
- Valixy! Jest niedobrze.
- Co się stało?
- Wataha Krwawych Pazurów wypowiada nam wojnę!
- TA Wataha Krwawych Pazurów?! Już raz ich pokonaliśmy, zrobimy to znów.
- Ale ich jest więcej i mają sojusze.
- To niedobrze, a jak to się stało?
Opowiedziałam jej całą historię. Zauważyła, że Tristan mi się podoba.
- Tylko nie zbliżaj się do tego wilka, najlepiej z nim nie rozmawiaj.
- Ale...
- To rozkaz.
- Dobrze, ale jeśli nam pomoże, przyjmiesz go?
- To nasz wróg, wiem, że ci się podoba, ale on jest twoim wrogiem.
- On mi nic nie zrobi!!!
- Zobaczymy...
- Nie, ja nie będę z nim walczyć!!! - rozpłakałam się i wybiegłam z jaskini alf.
Później usłyszałam wycie Glimmer, Valixy i Mike'a. Nie pójdę na zebranie! Skoro ona mi nie wierzy, kogo obchodzi to, że kocham tego wilka?! Nikogo!!! No właśnie, jeszcze zobaczą, że mam rację...
Potomstwo Perl dorasta
Aster
Moon
Niko
Specjalizacji jeszcze nie wpisałam, przepraszam, ale nie mam formulaży Aster i Niko, będą dziś albo jutro.
Gratulacje!!! Życzymy miłego ożycia w dorosłym świecie.
- alfy
sobota, 22 czerwca 2013
Od Okari'ego - C.D Bell
- Macie już wybrane jaskinie? - spytałem.
- Jeszcze nie - odpowiedzieli wręcz równocześnie - czemu pytasz?
- Jutro zobaczycie.
Bylo nieco podekscytowani. Sam rano wybrałem się do Valixy i przyszykowaliśmy wszystko, co było potrzebne.
- To o co chodziło? - spytała Oshimi.
- Chodźcie ze mną...
Doszliśmy do wielkiej polany. Po czterech odległych od siebie stronach były cztery jaskinie.
- A więc...- zacząłem
- ta jest Shayde'a....
... ta Belli ...
... ta Frisket ...
... a ta Oshimi.
- Są cudowne - powiedziała Bella
- Starałem się dobrać je trochę do waszych żywiołów, u Shayde;a jest dużo głazów, co pasuje do żywiołu ziemi. U Belli jest dużo wodospadów i jest jasno. U Ket głazy się świecą, a u Oshy jest strumień i lekko świecące ścianki. Oczywiście jest więcej pomieszczeń...
- Są super!!! - pochwaliła mnie Frisket
-Teraz mieszkacie u siebie.
- Będziemy często przychodzić... - powiedziała Oshy - Shayde, czemu nic nie mówisz?
< Shayde? >
Bylo nieco podekscytowani. Sam rano wybrałem się do Valixy i przyszykowaliśmy wszystko, co było potrzebne.
- To o co chodziło? - spytała Oshimi.
- Chodźcie ze mną...
Doszliśmy do wielkiej polany. Po czterech odległych od siebie stronach były cztery jaskinie.
- A więc...- zacząłem
- ta jest Shayde'a....
... ta Belli ...
... ta Frisket ...
... a ta Oshimi.
- Są cudowne - powiedziała Bella
- Starałem się dobrać je trochę do waszych żywiołów, u Shayde;a jest dużo głazów, co pasuje do żywiołu ziemi. U Belli jest dużo wodospadów i jest jasno. U Ket głazy się świecą, a u Oshy jest strumień i lekko świecące ścianki. Oczywiście jest więcej pomieszczeń...
- Są super!!! - pochwaliła mnie Frisket
-Teraz mieszkacie u siebie.
- Będziemy często przychodzić... - powiedziała Oshy - Shayde, czemu nic nie mówisz?
< Shayde? >
Siemanko
Piszę ten post, bo ostatnio poprzeglądałam kilka watah. Bardzo podoba mi się wasz wybór zdjęć dla wilków i proszę, żeby tak zostało, tzn. mamy już Glimmer . Jest znaną postacią. Więc chodzi o to, żeby zastanowić się nad zdjęciem, a nie wysyłać formulaża np:
Aline
płeć: wadera
........
No przecież widać, że to ta sama postać.
Wiem, że większość to widzi, ale piszę tak na wszelki wypadek, bo w wielu watahach są takie sytuacje.
Cieszą mnie wasze dotychczasowe zdjęcia...
- Valixy
Od Belli
Dzisiaj , Tata zabrał na spacer mnie i moje rodzeństwo . Och , jak wspaniale jest być dorosłą! Ale byciem szczeniakiem też było fajne...Kiedy to powiedziałam , tata odparł :
-To tak , jakbym słyszał waszą matkę . - po tych słowach Shayde i Frisk posmutnieli . Dla całej naszej piątki , temat mamy był drażliwy .
-Tato , a mamy w sobie coś z mamy? - zapytała nagle Oshimi . PO co poruszała ten temat?!
-Oczywiście . Ty , Ket , jesteś tak samo wrażliwa jak ona . I do tego...Masz jej oczy . Zupełnie, jakbym widział oczy Bubonic...Ty , Shayde , jak się zdenerwujesz , to zupełnie tak , jakby zdenerwowała się wasza mama . Ty , Oshy , potrafisz być tak słodka i przymilna...Zupełnie jak wasza matka w dzieciństwie . Natomiast ty , Bell... - serce zabiło mi mocniej ... - Jesteś tak pomocna , jak ona . Mogłabyś zginąć , nosząc pomoc innym . Zupełnie , tak ja wasza mama... - wyliczył tata .
-Tato...My...Musimy iść pełnić swoje stanowiska . Dzięki za miły spacer i pogawędkę . - powiedział nagle Shy i rozeszliśmy się . Po pełnieniu swojego stanowiska i godzinę po obiedzie , latałam sobie z Oshimi kiedy zobaczyłam w dole...Niko . Jeszcze małego . Prawie spadłam , bo przestałam lecieć . Dopiero , jak Osy krzyknęła "Bell! Uważaj!" wzbiłam się w powietrze z powrotem .
-Co jest? - zapytała Oshy , a następnie dodała podejrzliwie :
-Czy to ma jakiś związek z Niko?...
-Eee...No...Tak . - przyznałam .
-Przecież to szczenię . - powiedziała moja siostra .
-To co?! Jest między nami niewiele różnicy i...Poza tym...Jak my też byliśmy szczeniakami to...On był moim najlepszym przyjacielem i...Chyba coś do niego czuję . - wyjąkałam .
-Wow! Bell! - zawołała zachwycona Oshimi .
-Nikomu nie powiesz? - zapytałam .
-Nigdy w życiu . - odparła z godnością . Roześmiałyśmy się i wylądowałyśmy . Oshy poszła , a ja spotkałam Shayde'a . Torchę porozmawialiśmy , a potem poszłam do Anielskich Ogrodów , gdzie zobaczyłam Niko . Zaczęlimsy się ganiać . Wieczorem , dziadek Okari zapytał :
<Okari? O co zapytałeś?>
Potomstwo Fella i Bubonic dorosło
Bella ( Bell )
obrończyni wejścia
Frisket ( Frisk, Ket )
opiekunka szczeniąt
Oshimi
przywódczyni obrońców
Shayde
zaganiający ofiarę w zasadzkę
życzę wam miłego dorosłego życia
-Valixy
Od Glimmer - C.D Draggy'ego
Przyglądałam się mu.
- Chcę zobaczyć kim jesteś, bo na razie wiem tyle, że jesteś jakiś inny.
-Inny? - zdziwił się
- Sory, nie chciałam cię urazić, po prostu jesteś....- urwałam, nie wiem co się ze mną dzieje.
- Mogę cię o coś spytać? - powiedział nieśmiało
- Tak..- trochę się przestraszyłam
- Kim był....O..Okami ?
Momentalnie zrobiłam się smutna, " Kim był Okami?" Teraz tak na to patrząc, nie wiem kim był, czemu zniknął....
- On, należy do watahy. Zaginął , już dawno go nie widziałam.
- Aha....może oprowadziłabyś mnie po watasze?
- Jasne - odpowiedziałam przyćmiona. Było całkiem miło, świetnie się bawiłam. Popływaliśmy w jeziorze. Upolowaliśmy sarnę. Potem Draggy odprowadził mnie do jaskini.
- Dzięki....to do jutra....chyba
- Pa. - odpowiedział basior.
- Kim był....O..Okami ?
Momentalnie zrobiłam się smutna, " Kim był Okami?" Teraz tak na to patrząc, nie wiem kim był, czemu zniknął....
- On, należy do watahy. Zaginął , już dawno go nie widziałam.
- Aha....może oprowadziłabyś mnie po watasze?
- Jasne - odpowiedziałam przyćmiona. Było całkiem miło, świetnie się bawiłam. Popływaliśmy w jeziorze. Upolowaliśmy sarnę. Potem Draggy odprowadził mnie do jaskini.
- Dzięki....to do jutra....chyba
- Pa. - odpowiedział basior.
Od Draggy'ego
Biegłem przez las jak opętany. Uciekałem ze swojej własnej watahy, a raczej z tego, co po niej zostało. Bałem się, na prawdę się bałem. Miałem tylko pół roku, a musiałem sam dawać sobie radę. Zacząłem starać się o swoje miejsce na świecie, jednak w każdej watasze, którą mijałem nie było dla mnie miejsca. Musiałem radzić sobie sam, nauczyłem się polowań, walki i obrony przed atakującymi. Nie miałem wyboru...
Kiedy miałem 2 lata zacząłem kombinować z wiatrami i ruchami fal. Wiedziałem, że to moje żywioły, po prostu czułem to. W końcu zaczęło mi wychodzić.
Kilka miesięcy później znalazłem jakiś trop. Niedaleko były ślady łap, nawet wiele śladów. Użyłem swojej mocy widzenia przeszłości i w końcu dotarłem do jakiejś watahy. Usłyszałem głos:
- Glimmer, nie przejmuj się, w końcu znajdziesz partnera, widocznie on nie był dla ciebie.
Na co Glimmer odpowiedziała:
- Tak, wiem, ale tęsknię za Okamim, moje nadzieje już przepadły - zaczęła szlochać.
Wtem zauważyłem w niej coś znajomego, mianowicie oczy. Gdzieś widziałem takie oczy...
Po dłuższym czasie natknąłem się na znajomego wilka. Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem.
- Rouder?! To ty?
- Tak, ale skąd...Draggy! Jak to możliwe? - odpowiedział.
Wtedy zza krzaków wyszła jakaś wadera.
- Tato, kto to? - to była Glimmer, poznałem po głosie.
- Jestem Draggy.
- Znacie się z moim tatą?
- Tak, jego siostra była alfą w mojej dawnej watasze...
-...a ja bardzo lubiłem jego ojca. - Dokończył tata Glimmer. - Ale opowiadaj, co z nimi?
- Oni....nie wiem. Zaatakowała nas jakaś wroga wataha. Rodzie kazali mi uciekać...
- Kiedy to się stało?
- 2 lata temu, miałem tylko pół roku....
- Przykro mi -powiedziała Glimmer. Ona jest taka miła i kochana, wiem, bo mam moc odczytywania charakteru i zamiarów - czekaj, jesteś w moim wieku...- i nie dokończyła
Potem przydzielono mi jaskinie i zadomowiłem się trochę. Jest świetnie! Nie dość, że znalazłem watahę, to jeszcze tak cudowną waderę jak Glimm.
Wieczorem zauważyłem fioletową postać koło swojej jaskini.
- Cześć.
- Glimmer? To ty? Co tu robisz.
< Glimmer? >
- Przykro mi -powiedziała Glimmer. Ona jest taka miła i kochana, wiem, bo mam moc odczytywania charakteru i zamiarów - czekaj, jesteś w moim wieku...- i nie dokończyła
Potem przydzielono mi jaskinie i zadomowiłem się trochę. Jest świetnie! Nie dość, że znalazłem watahę, to jeszcze tak cudowną waderę jak Glimm.
Wieczorem zauważyłem fioletową postać koło swojej jaskini.
- Cześć.
- Glimmer? To ty? Co tu robisz.
< Glimmer? >
czwartek, 20 czerwca 2013
Nowy wilk!
Do naszej watahy dołączył nowy wilk! To Draggy.
Draggy
patrol nadziemny
do zakładki dodam go jutro, przepraszam, że nie dziś
Od Moon
Rano postanowiliśmy z mamą, że pójdziemy na spacer. Po drodze spotkaliśmy cztery inne szczenięta.
- Mamo, możemy się z nimi pobawić? - pytał Niko
- Jasne! - powiedziała.
Spędziliśmy z nimi duużo czasu. Niko bawił się z Bellą, Aster z Oshimi i Frisket, a ja z Shaydem.
On jest taaki miły i po prostu super. Przez resztę dnia Niko opowiadał o Belli. Co za..... On już przesadza, przecierz spotka się z nią jutro.
Potem wybraliśmy się na obiecany spacer, było fajnie. Pod koniec zauważyliśmy stado saren, ale zostawiliśmy je w spokoju. Mama mówiła, że jesteśmy za młodzi na polowania.Jednak upolowałąm młodego dzika. Mama była zła, ale i trochę się cieszyła.
Od Fell'a - C.D Tsume
- A więc...- i opowiedziałęm mu całą historię z Blue.
- Przykro mi z powodu Bubonic, ale nie wierzę, że Blue by to zrobiła... - powiedział trochę mniej pewny siebie.
Potem porozmawialiśmy chwilkę i poszedłem po Trix, którą widziałem jak wracała.
- Co się stało?
- Nic, byłam tylko z Mistice w.... - zrozumiałem od razu o co chodzi
- Gratulacje.
Potem poszedłem do jaskini i skierowałem się do osobnej komórki, w której był Shayde.
Było nienajgorzej, zauważyłem, że chodził już coraz lepiej, więc jednak to przemęczenie. Jak świetnie! A tak się o niego bała.
Od Fell'a
Niedawno zdałęm sobie sprawę, że muszę zająć się szczeniętami.Nie mogę ciągle żyć przeszłością, mimo że ona też jest ważna.Wczoraj wszedłem do ich "pokoika". Powiedziałem im że chcę ich zabrać na wycieczkę po terenach watahy. Potem Oshy powiedziała:
- Tato, gdzie jest Shayde?
- A nie ma go z wami?
- Nie, cały czas spędza w osobnej komórce, a tu nie wchodzi.
- Zaprowadźcie mnie do niego.
- Dobrze - powiedziała Frisket. - ale on się bardzo denerwuje kiedy się tam wchodzi.
Doszliśmy do jego "pokoju" w kilka minut. Kazałęm dzieciom poczekać chwilkę na zewnętrz, kiedy sam wszedłem do środka. Przeraziłem się. Shayde wstawał, z trudem uszedł kilka metrów i zdenerwowany padał na ziemię.
- Shayde, synku, co ci jest? - zapytałem z wyraźną troską w głosie.
- Nie mogę iść, dziewczyny mogą, a ja nie, nie mam siły - powiedział i iz jego oczu popłynęło kilka łez.
- Poczakaj chwilkę i nic nie rób, dobrze?
- Dobrze...
Pobiegłem jak najszybciej po Trix, ale jej nie było. Więc zawołałem Moly. Kiedy ta przyjrzała się mu dokłądnie, spytałem:
- Jak z nim?
- Nie tak łatwo to wyjaśnić. Urodził się ostatni, co zajęło dużo czasu, boję się, że może być chory, ale raczej to tylko wyczerpanie.
- Jej...- nie mogłem powiedzieć nic więcej.
Od Trix - C.D Mistice
- Taak! - krzyknęłam i wtuliłam się w jego futro.
- To cudownie...- powiedział MÓJ PARTNER. Widocznie on też nie znajdował słow do opisania tego wszystkiego, co się dziś wydarzyło. Spacerowaliśmy cały dzień po alejce zakochanych, na którą wcześniej przyprowadził mnie Mist. Było cudownie. Już wiem co czuje para, nie potrzeba słów.
< Mist, jak chcesz to dokończ >
- To cudownie...- powiedział MÓJ PARTNER. Widocznie on też nie znajdował słow do opisania tego wszystkiego, co się dziś wydarzyło. Spacerowaliśmy cały dzień po alejce zakochanych, na którą wcześniej przyprowadził mnie Mist. Było cudownie. Już wiem co czuje para, nie potrzeba słów.
< Mist, jak chcesz to dokończ >
poniedziałek, 17 czerwca 2013
Od Mistice - C.D Trix
- Co teraz? - spytała Trix
- Teraz myślę, że muszę ci coś wreszcie powiedzieć
Widocznie zaniepokoiła się, bo rozejrzała się dziwnie dookoła.
- bo to tak szybko minęło...kiedy powiedziałem ci, że mi się podobasz...i kiedy ty powiedziałaś, że cię to obchodzi...
- Wyduś to z siebie - powiedziała łagodnie.
- Dobrze - powiedziałem - ale chodź ze mną..
Zasłoniłem jej oczy i zaprowadziłem ją w ciekawe miejsce ( nie napisze, bo będzie od razu wiadomo o co chodzi )
- Już mogę otworzyć oczy? - zapytała gdy stanęliśmy
- Tak
Rozejrzała się dookoła i na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Możesz już pytać - powiedziała jak zwykle łagodnie i słodko.
- Czy...zostaniesz moją partnerką?
< Trix? nie zapomnij o miejscu >
Od Trix - C.D Fell'a
- Co się stało? - spytał osłabiony
- Zemdlałeś... - odpowiedziałam - muszę ci coś powiedzieć....
- wiem - powiedział po czym zaczął szlochać
- skąd?
Wtedy opowiedział mi co się działo, w czasie kiedy my szukaliśmy go w lesie.
- Jejku?! - zdziwiłam się - To musiało być cudowne przeżycie.
- Tak, z wyjątkiem jednej rzeczy...
- Co ty mówisz?! To właśnie ty zobaczyłeś ją ostatni.
- No tak, ale... - urwał i na nowo zaczął płakać. Nie dziwię mu się.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy i poszedł do swojej jaskini, gdzie czekała na niego 4 szczeniąt.
Potem poszłam do Mistice. Postanowiliśmy pójść na spacer po brzegu jeziora snów. Tak je nazwaliśmy, wygląda tak:
Cudowne! Bardzo spodobało nam się to miejsce i postanowiliśmy nikomu o tym nie mówić.
- Co teraz? - spytałam.
<Mistice>
- Co teraz? - spytałam.
<Mistice>
Od Belli
Dzisiaj , wyszłam ze swoim rodzeństwem i dziadkiem Okarim na dwór .
-Dzieci...Spokojnie..Eee...Wiecie , co to znaczy śmierć? - zapytał Dziadek .
-Tak , dziadku . Wujek Mistice nam mówił . - odparła Oshimi . Po zwiedzaniu terenów , zaczęłam z nią latać , kiedy zobaczyłyśmy szczeniaki . Jeden był baaaaaaardzo przystojny . Wylądowałam przed nim ze ślizgiem .
-Cześć! Jestem Bella . - przedstawiłam się .
-Cześć! Jestem Niko . - i zaczęliśmy się bawić w berka . Było extra! Shayde bawił się z siostrą Niko - Moon , a Oshimi i Frisket - z Aster . Ale po godzinie , musieliśmy już wracać...Ale na szczęście , jutro się spotkam z Niko! Wieczorem , usłyszałam rozmowę Dziadka Okariego , babci Scarlet i wujka Mistice'a .
-Ja już tak dłużej nie mogę...Ona ma oczy takie , jak Bubonica... - jęknęła cicho babcia .
-Mamo , Tato , mi też nie jest łatwo . Straciłem swoją jedyną , wspaniałą zresztą , siostrę . Swoje jedyne rodzeństwo . Ale oni mają prawo o tym wiedzieć . Niedługo będą dorośli , i nawet nie wiedzą , co to znaczy mama i tata! - szepnął głośno wujek . Moje rodzeństwo też przysłuchiwało się rozmowie .
-Ciiiiiicho , Mist , bo nas usłyszą! - syknął dziadek .
-Róbcie , co chcecie . - szepnęła babcia i weszła do jaskini . Zamknęłam oczy i zasnęłam . Następnego dnia , dowiedziałam się co to mama i co to tata . I że moja mama nie żyje , a Tata nie jest w stanie zająć się swoimi szczeniakami . Szukałam po jaskiniach mojego ojca . Nazywa się Fell . W końcu , weszła do ciemnej jaskini . Widziałam tylko niebieskie znaki wilka z ciemności .
-Eee..Dzień dobry . Czy znał pan mojego tatę - Fella? - zapytałam . Wilk powoli wstał i bez słowa podszedł do mnie , do światła . Kiedy zobaczyłam , jak wygląda , prawie krzyknęłam ze zdziwienia . Była podobny do mnie!
-Tak . - powiedział i dodał :
-Twoją matkę też .
-Jaka była moja mama? - zapytałam .
-Miła...towarzyska , pomocna...odważna , dzielna i wrażliwa , a także romantyczna . - wyliczył .
-A mój tata? - spytałam .
-Noo... - zaciął się basior .
-A jak pan ma na imię? - zaciekawiłam się .
-F...Ech...Fell . - wyznał . Zamurowało mnie , a następnie rzuciłam się na tatę . Przytulił mnie . Połową dnia spędziłam z tatą , a drugą połowę - z Niko .
wtorek, 11 czerwca 2013
Od Scarlet
Od pięciu dni nie wychodziłam z jaskini , nic nie jadłam , nie piłam i nie spałam . Ciągle tylko płakałam . Czyli , jednym słowem , pogrążyłam się w żałobie . Byłam z depresji . Fell nie mógł się podnieść po stracie partnerki . Mistice jakoś sobie radził . Bardzo pomagała mu Trixie . Okari starał się koncentrować swoją uwagę na wnukach , ale czasami , w nocy , słyszę , jak płacze . Pearl też jest pogrążona z żałobie , ale dlatego , że urodziła 4 szczenięta , ale jedno martwe . Wierzę , że Bubonic wzięła je pod swoją opiekę i oprowadziła do niebiańskim świecie . Moly też jest bardzo smutna . Nic dziwnego . Ona i Bubonic przyjaźniły się już za czasów dziecięcych . Moly , Perlita i Bubonic - 3 małe damulki . Jak dorosły , tak pozostało , ale teraz....Ostatnio dużo wilków z watahy próbuje mnie zachęcić żebym się nie smuciła . Ciągle ta sama gatka : "Bubonic by nie chciała , żebyś pogrążyła się w depresji . Nie możesz żyć ciągle przeszłością" lub "Ciesz się życiem , Scar . Bubonic na pewno jest teraz szczęśliwa" . Dzisiaj była piękna , słoneczna pogoda . Mistice gdzieś poszedł z Trixy , a Okari zabrał Frisket , Bellę , Oshimi i Shayde 'a na świeże powietrze , żeby pokazać im tereny watahy i zapoznać ich ze szczeniakami Pear i Zayna . Do jaskini weszła Glimmer . Odwróciłam od niej głowę . Łzy spływały mi strumieniami . Glimmer odezwała się : <Glimmer? Co powiedziałaś?>
sobota, 8 czerwca 2013
Perl urodziła
Perl urodziła 3 zdrowe szczenięta!!! Jedno niestety nie żyje. Dorosną 22 czerwca. Oto one:
Aster
Moon
Niko
Gratulacje i przykro nam z powodu czwartego szczeniaka.
Od Perl
Od kilku godzin leżałam w jaskini medycznej. Moly była cały czas obok mnie razem z Zayn'em. Było też kilka innych wilków. Wszystko mnie bolało. Po pewnym czasie Moly poprosiła by wilki wyszły. Gdy wyszedł ostatni wilk, jak na zawołanie zaczęłam rodzić. Po godzinie na świecie były cztery szczenięta. Każde po kolei zaczęłam wylizywać, trzy wylizałam i podsunęłam ostatniego. Był zimny. Przestraszyłam się, Moly zauważyła że coś jest nie tak, i dopiero po chwili zdałyśmy sobie sprawę że jedno ze szczeniąt nie żyje. Pogrążyłam się w rozpaczy, a tym czasem do jaskini wpuścili moją rodzinę. Mama, tata i Zayn patrzyli na mnie zszokowani.
- Kochanie, co się stało?
Chciałam odpowiedzieć, ale jedyny dźwięk jaki mogłam z siebie wydobyć to płacz. Zayn przytulił mnie i zaczął oglądać maluchy. Po pewnym czasie znów zapytał:
- Co się dzieje? Urodziłaś trzy zdrowe szczeniaki!
Po tych słowach odsłoniłam czwarte szczenię, które ukryłam pod futrem. Mama ostrożnie i delikatnie trąciła je nosem. Musiała poczuć chłód jego ciała, bo nieco smutna odsunęła głowę. Rozpłakała się. Mimo że tata i Zayn próbowali uspokoić mnie i mamę, nie wychodziło im. Moly zaczęła im pomagać. Leżałam cała zapłakana. Miałam wyrzuty, że to przeze mnie jedno maleństwo nie żyje. Wstałam chwyciłam w pysk wszystkie cztery maluchy i pobiegłam do swojego starego pokoiku w domu rodziców. Ułożyłam je na łóżko, a sama okryłam je swoim futrem. Zasnęłam.
Gdy się obudziłam był późny wieczór. Dzieci spały więc wyszłam na chwilkę z pokoju. Usłyszałam swoje imię. To był głos Zayn'a. Szukał mnie. Ponownie zaszyłam się w pokoju ze szczeniętami. Szczególnie mocno ogrzewałam tego martwego, w nadziei że może uda mi się go uratować.
- Pearl...
Do pokoju weszła mama.
- Kochanie, obawiam się że nie uratujesz ostatniego maleństwa...
- Nic nie wiesz! To moje dzieci! - wydarłam się
W pośpiechu chwyciłam maleństwa i wybiegłam. Pobiegłam nad jezioro marzeń. Pomyślałam swoje życzenie ,,Chcę by wszystkie moje dzieci były zdrowe i silne". Nic się nie stało więc pomyślałam ,, Daj mi jakieś wskazówki jak pobudzić do życia moje maleństwo". To też nie zadziałało. Rozpłakałam się a maluchy z piskiem schowały się pod moje futro. Płakałam dłuuugo. Po kilku godzinach, gdy było koło północy znalazł mnie Zayn.
- Martwiłem się Pearl. Wszystko w porządku?
- Nie! Nic nie jest w porządku! Straciłam szczenię! Co ma być w porządku?! - byłam strasznie sfrustrowana
- Skarbie, spokojnie...
Zayn przytulił mnie mocno, a później złapał maluchy i zaprowadził mnie do domu. Położył dzieci, a one miały jeszcze zamknięte oczka i chodziły na oślep popiskując. Chwyciłam je i ułożyłam się wygodnie. Zasnęłam, znów. Czułam obecność Zayn'a cały czas.
<Zayn?>
wtorek, 4 czerwca 2013
Od Fell'a
Wracałem z Mistice do jaskini, kiedy nadle upadłem. Nagle wstałem pełen sił, nie czując bólu. Byłem na pięknej łące. Były tam wilki i szczenięta. Nagle podbiegła do mnie Bubonic. Jak ona się tu znalazła!? Poruszała ustami, ale nic nie słyszałem. Ona także nie słyszała moich słów. Siedziałem i wpatrywałem się w nią smutny. Nagle coś zajaśniało na niebie. Na ziemię zleciały świecące wilki. Zrozumiałem, gdzie jestem. To byli bogowie!!! Wtedy Clearly powiedziała:
" Wiem, że nie wiesz o co chodzi. Bubonic nie może się z tobą porozumieś, bo ty jeszcze nie należysz do tego świata. Ale wracaj na ziemię, to nie twój czas."
Po czym obudziłem się i otworzyłem oczy. Nade mną stała Trix.
- Co się stało?
<Trix?>
Bubonic odeszła!
Pożegnajmy naszą wspaniałą Bubonic. Wytrwała do końca i urodziła 4 szczenięta.
Za chwilę znajdzie się w "Odeszli", a konkretnie jak internet zacznie mi dobrze działać ( xD )
Bubonic, zawsze będziemy cię pamiętać!!!
Za chwilę znajdzie się w "Odeszli", a konkretnie jak internet zacznie mi dobrze działać ( xD )
Bubonic, zawsze będziemy cię pamiętać!!!
Bubonic urodziła!
Bubonic urodziła 4 szczenięta. Niestety nie wytrzymała, ale o tym w następnym poście. Dorosną 17 czerwca.
Frisket
Bella
młoda beta
Oshimi ( Oshy )
młoda beta
Shayde ( Shy )
młody beta
~Valixy
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Od Scarlet
Stałam przed jaskinią , zaniepokojona . Poród trwał już godzinę . Do jaskini weszła Moly . Następna godzina . Po ok.10min , a jaskini wyszły uzdrowicielki , ze smutnymi minami ...
-Bubonica....Była wspaniałą i dzielną waderą . Urodziłą wszystkie cztery szczeniaki . Co prawda , z komplikacjami , ale zdrowe , całe i żywe . Ale Bubonic...Po tej próbie odratowania Zayna , i po tym , co jej zrobiła Blue , była osłabiona , i...Nie dała rady . Jak zwykle , walczyła dzielnie do końca , ale...To był dla niej zbyt duży wysiłek ....Odeszła . Umarła. Była zbyt słaba po porodzie , by dać radę...Ledwo zobaczyła swoje dzieci...Zawsze będziemy ją pamiętać . - powiedziała Trixie . Wrzasnęłam "Nie!!!!!!!!!!!" i zaczęła płakać . Straciłam swoją jedyną córkę!
-Scarlet....Czy mogłabyś karmić swoje wnuki? - zapytała Moly .
-Tak . - odparłam słabym głosem , i weszłam do jaskini . Leżała z nije Bubonic . Z zamkniętymi oczami . Położyłam łapę na jej klatce piersiowej , ale nie wyczułam [...]
-Bubonica....Była wspaniałą i dzielną waderą . Urodziłą wszystkie cztery szczeniaki . Co prawda , z komplikacjami , ale zdrowe , całe i żywe . Ale Bubonic...Po tej próbie odratowania Zayna , i po tym , co jej zrobiła Blue , była osłabiona , i...Nie dała rady . Jak zwykle , walczyła dzielnie do końca , ale...To był dla niej zbyt duży wysiłek ....Odeszła . Umarła. Była zbyt słaba po porodzie , by dać radę...Ledwo zobaczyła swoje dzieci...Zawsze będziemy ją pamiętać . - powiedziała Trixie . Wrzasnęłam "Nie!!!!!!!!!!!" i zaczęła płakać . Straciłam swoją jedyną córkę!
-Scarlet....Czy mogłabyś karmić swoje wnuki? - zapytała Moly .
-Tak . - odparłam słabym głosem , i weszłam do jaskini . Leżała z nije Bubonic . Z zamkniętymi oczami . Położyłam łapę na jej klatce piersiowej , ale nie wyczułam [...]
Od Bubonic
Moja łapa była w nieco lepszym stanie(dzięki Cioci Valixy) . Fell poszedł na spacer z Mistcie'em , a ja leżałam w jaskini . Nagle , przypomniałam sobie , że....Dzisiaj zostanę matką! Nagle , poczułam ogromne bóle . Wiedziałam , że już się zaczęło . Krzyknęłam . Cała wataha zebrała się przed jaskinią . Nawet dzisiaj nie wyszłam na świeże powietrze . Trixie weszła do jaskini . Zaczęło się . Po godzinie , urodziły się 3 szczeniaki - samiczki . Ale nie było widać samczyka! Trixie próbowała uśmieżyć ból . Ściskałam jej łapę . Do jaskini weszła Moly , i próbowała pomóc maluchowi wyjść na świat . Po następnej godzinie , udało się . Popatrzyłam na szczeniaki . Cztery . Moje cztery skarby . Nagle , usłyszałam jakby szum wody , a potem , nie słyszałam już nic...Popatrzyłam na Moly , ale jej obraz mi się rozmazywał...Przed oczami zobaczyłam całe moje życie : od momentu , w którym zobaczyłam biało-niebiesko szczeniaka ze skrzydłami oraz 2 wilki , aż do momentu , w którym Blue uderzyła mnie w pysk , przeklnęła na mnie i wrzuciła mnie w krzaki , łamiąc łapę . A potem ....Zobaczyłam ciemność....Jakbym spała...I...Łąkę....Mnóstwo wilków , szczeniąt , zwierzyny...Piękne niebo...Ciepłe słońce...Zebrałam siły i zaczęłam biec , śmiejąc się...
Od Snow - C.D Pearl
- Może lepiej zaczekać.- zaproponowałam
- Też tak myślę - powiedziała Perl - klepsydra na razie nie jest mi potrzebna.
- W takim razie będę babcią już 8 czerwca. A dopiero z Moly dorosłyście...
- Nie martw się mamo, jesteś przecież młoda.
- No wiem, tylko to tak szybko zleciało...
- To może powiemy reszcie.
- Chodźmy do Bubonic, posiedźmy z nią..
- Dobrze, martwię się o nią.
- Ja też, Moly mówiła, że nie jest pewna, jak zniesie poród.
Pobiegłyśmy do Bubonic. Porozmawiałyśmy, ale zapomniałyśmy powiedzieć jej o Perl.
Strasznie było mi smutno, jak się żegnałyśmy, lecz tego nie okazałam. Boję się, że to mogło być ostatecne pożegnanie...
- To może powiemy reszcie.
- Chodźmy do Bubonic, posiedźmy z nią..
- Dobrze, martwię się o nią.
- Ja też, Moly mówiła, że nie jest pewna, jak zniesie poród.
Pobiegłyśmy do Bubonic. Porozmawiałyśmy, ale zapomniałyśmy powiedzieć jej o Perl.
Strasznie było mi smutno, jak się żegnałyśmy, lecz tego nie okazałam. Boję się, że to mogło być ostatecne pożegnanie...
Od Tsume
Kolejny dzień w poszukiwaniu raju. Jestem znużony dziesięciogodzinną wędrówką. Blue też. Obydwoje padliśmy na ziemię, wyczerpani. I wtedy Blue zrobiła coś nieoczekiwanego. Wstała, otrzepała się z piasku i powiedziała łamiącym się głosem:
-Tsume... Ja już tak dalej nie mogę.
Spojrzałem na nią wzrokiem pełnym zdziwienia.
-O co ci chodzi? Coś nie w porządku?
Blue pokręciła głową.
-Szukamy raju już kilka lat i nic. Odchodzę.
Moja siostra odwróciła się na pięcie i wyszła bez słowa. Może to i dobrze? Bez niej będzie o wiele prościej. Blue jest magicznym wilkiem, po matce. A ja? Ja wyglądam jak zwykły wilk, lub jak zwykły człowiek. Blue również się zmienia, ale nie w człowieka. Tylko w magiczną istotę podobną do wilka.
* * *
Minął miesiąc. Raju nigdzie nie było. Może w ogóle go nie ma? Może wymyśliły go wilki pragnące uciec od rzeczywistości? Może to jedno wielkie kłamstwo? Kto wie?
Postanowiłem wyruszyć w ślad za siostrą. Wędrowałem kilka dni i nocy. Aż w końcu dotarłem do jakiejś watahy. Czy ona tu jest? Czy znalazłem moją siostrę? Zauważyłem jej skrzydło. Tak to ona!-mówiłem sobie w duchu. Wybiegłem z krzaków. Podbiegłem do miejsca w którym widziałem jej skrzydło. Gdy dobiegłem zauważyłem coś strasznego. Moja siostra... Nie żyje. Za nią stał jakiś szaro-biały basior i żółta wadera. Zawarczałem. Głośniej niż zwykle. Powaliłem ich obydwu jednym ciosem.
-CO WY ZROBILIŚCIE MOJEJ SIOSTRZE!?-wydarłem się wściekle na nich.
Po ich minach wywnioskowałem że bali się mnie i to bardzo. Basior chciał wstać i coś zrobić, ale rzuciłem nim o ziemię.
-Gadaj-warknąłem
< Fell?>
-Tsume... Ja już tak dalej nie mogę.
Spojrzałem na nią wzrokiem pełnym zdziwienia.
-O co ci chodzi? Coś nie w porządku?
Blue pokręciła głową.
-Szukamy raju już kilka lat i nic. Odchodzę.
Moja siostra odwróciła się na pięcie i wyszła bez słowa. Może to i dobrze? Bez niej będzie o wiele prościej. Blue jest magicznym wilkiem, po matce. A ja? Ja wyglądam jak zwykły wilk, lub jak zwykły człowiek. Blue również się zmienia, ale nie w człowieka. Tylko w magiczną istotę podobną do wilka.
* * *
Minął miesiąc. Raju nigdzie nie było. Może w ogóle go nie ma? Może wymyśliły go wilki pragnące uciec od rzeczywistości? Może to jedno wielkie kłamstwo? Kto wie?
Postanowiłem wyruszyć w ślad za siostrą. Wędrowałem kilka dni i nocy. Aż w końcu dotarłem do jakiejś watahy. Czy ona tu jest? Czy znalazłem moją siostrę? Zauważyłem jej skrzydło. Tak to ona!-mówiłem sobie w duchu. Wybiegłem z krzaków. Podbiegłem do miejsca w którym widziałem jej skrzydło. Gdy dobiegłem zauważyłem coś strasznego. Moja siostra... Nie żyje. Za nią stał jakiś szaro-biały basior i żółta wadera. Zawarczałem. Głośniej niż zwykle. Powaliłem ich obydwu jednym ciosem.
-CO WY ZROBILIŚCIE MOJEJ SIOSTRZE!?-wydarłem się wściekle na nich.
Po ich minach wywnioskowałem że bali się mnie i to bardzo. Basior chciał wstać i coś zrobić, ale rzuciłem nim o ziemię.
-Gadaj-warknąłem
< Fell?>
niedziela, 2 czerwca 2013
Nowy wilk !
Do naszej watahy dołączył nowy wilk! Jest to Tsume, brat ( św. pamięci ) Blue. Ma tego samego właściciela, czyli KORLĘ.
Tsume
wojownik
Powitajmy go ciepło!
Od Bubonic
Dzisiaj do jaskini mojej i Fella wbiegła z uśmiechem Ciocia Glimmer .
-Cześć ,Bubonic! - zawołała .
-Cześć , Ciociu! - zawołałam .
-Znowu będę ciocią . - powiedziała Ciocia z uśmiechem .
-Jak to? - zapytałam .
-Perlita jest w ciąży! - oznajmiała radośnie ciocia .
-Naprawdę?! I nic mi nie powiedziała? Już ja jej dam! - zawołałam z łobuzerskim uśmiechem . Chciałam wstać , ale złamana łapa mi na to nie pozwoliła .
-Spokojnie , nie przemęczaj się . Zawołałam ją . - powiedziała ciocia i dodała : Ponieważ jestem też twoją ciotką , a Zayn twoim stryjem , to szczeniaki Perl i Zayna będą twoimi krewnymi . Chyba .
-Fajnie! - zawołałam , a ciocia Glimmer wybiegła z jaskini , do której po chwili weszła Perlita .
-Cześć! - zawołała .
-Cześć! Dlaczego mi nie powiedziałaś , że jesteś w ciąży? - odpowiedziałam .
-Sorry . Dopiero dzisiaj się dowiedziałam . Najpierw powiedziałam Zaynowi , a potem Snow . - odparła moja przyjaciółka .
-Aha , spoko . - odparłam i dodałam : - Gratulacje .
-Dzięki . Ja urodzę CHYBA kilka szczeniąt . Znaczy....Możliwe , że więcej niż jedno . A ty? - zapytała Perl.
-Cztery. - odpowiedziałam .
-Wow! Dużo roboty mi dajesz. - uśmiechnęła się Pearl . Roześmiałyśmy się i Perlita poszła . Po chwili , do jaskini wszedł Fell .
-Cześć , Bubonic . Jak się czujesz? - zapytał kładąc się obok mnie .
-Cześć , Fell . Nie najgorzej . A ty? - odpowiedziałam pytaniem .
-Dobrze . Czy to prawda , że Perl jest w ciąży? - spytał mój partner .
-Tak . Skąd wiesz? - zapytałam .
-Od Zayna . Spotkałem go w Anielskich Ogrodach i chwilę rozmawialiśmy . - odparł Fell . Późnym popołudniem przyszły Trixie i Moly , żeby zobaczyć , czy nam się goją rany . Moly badała mnie , a Trix - Fella . Po 5min , zauważyłam , że Moly wygląda na zaniepokojoną. Trixy też to zauważyła .
-Coś nie tak , Moly? - zapytała .
-No w sumie tak .- odparła Moly .
-Co? - zapytałyśmy ja i Trixy chórem .
-Bubonic , mogła bym powiedzieć , że ponieważ twój pysk się goi i jest oczyszczony , to OK . Ale tego nie powiem , bo wczoraj straciłaś dużo krwi , co cię osłabia . Oczywiście , krew jest zatamowana , ale mnie to martwi . Do tego , twoja łapa nie wygląda dobrze . Nie wiem , czy nie trzeba jej jakoś jeszcze raz odkazić...Boję się , czy dasz radę z jutrzejszym porodem . - wytłumaczyła Moly .
-Spokojnie , Moly . Dam radę . Zbieram siły . Ale możesz odkazić mi tą łapę , nie ma problemu....A jak Fell?
-Fellowi rany się pomału goją . Na szczęście .
-Trix , pomożesz mi ją przenieść?
-OK . - i zostałam przeniesiona do jaskini medycznej . Miałam tam zostać do wieczora . Zobaczyłam moich rodziców . Wyglądali na zmartwionych . Mistice , Fell , Trixie i Moly też , ale ja domyślam się , że niepotrzebnie! Jutro zostanę matką czterech szczeniąt . Ale nie mówiłam nikomu , że moja łapa i pysk mnie bolą . Nie chcę ich martwić...
Od Shoku - C.D Charlotte
- Okej, ale to prawda. - powiedziałem.
Wyruszyliśmy na spacer. Chodziliśmy po całej watasze i rozmawialiśmy. W sumie miło się rozmawiało.
Po dłuższym czasie zauważyłem spadającą z nieba białą postać. Niemal dotknęła ona ziemi, potem usiadła na gałęzi koło Char.
- Jestem Koral, przysłała mnie bogini wiatrów i huraganów, Ventilate, mam towarzyszyć Charlotte w jej życiu - powiedział feniks
- Skąd znasz moje imię? - zapytała wadera
- Znam Cię od chwili twoich urodzin...
Zamieniły ze sobą jeszcze kilka zdań. Potem Koral wzięła Charlotte i odleciały. Przeteleportowałem się (dzięki żywiołowi iluzji ) przed jaskinię alf. One już tam były.
Zobaczyłem zszokowaną minę Valixy. Opowiedzieliśmy im całą historię, oczywiście pomijając szczegół o tym, jak wyruszyliśmy na spacer.
- Co ty na to mamo? - spytała Charlot
< Valixy? >
Od Valixy - C.D Scarlet
- Powinna urodzić 3 czerwca. - Odpowiedziałam
- A jeszcze zapomniałam wam powiedzieć o...
- O czym? - wtrąciła się Scarlet
- Bubonic złamała też łapę, ale nie mówiłam wam, bo razem z Moly udało nam się to wyleczyć. Moze teraz chodzić, ale będzie bolała ją łapa.
- To nie problem, zaczaruję ją i nie będzie czuła bólu - powiedziałam
- Dziękuję Val, przynajmniej z łapą jest już wszystko w porządku - podziękowała Scar
- Niedługo wyzdrowieje, ale lepiej, żeby odpoczywała i nie chodziła. Gdyby był jeden szczeniak, ale o 4 się martwię...
- Powiedziałaś jej już to Trix? - spytałam
- Tak....znaczy niezupełnie....powiedziałam, że będą 2 albo 4...
- To trzeba im powiedzieć - zaproponowałam.
Pobiegłyśmy do jaskini Bubonic i Fell'a. Poiedziałam im, że już wiadomo, że będą 4.
- Cztery, a choć wiadomo jaka płeć? - spytał Fell
- Tak, 3 wadery i 1 basior.
- Jejku, tylko jeden syn....- powiedział Fell, choć trochę zawiedziony, to cieszył się z jednego syna.
- ...i trzy córeczki - dodał potem jak zobaczył spojrzenie partnerki
- Dzięki, że przyszłyście - powiedziała Bubonic.
- Nie ma za co, musisz wiedzieć - powiedziała Trix
-Okej, ale i tak dziękujemy
We trójkę poszłyśmy na polowanie zostawiając Bubonic i Fell'a samych. Strasznie cieszyli się, kiedy przyniosłam im sarnę. Byli smutni, że sami nie mogli iść zapolować. Właściwie to Bubonic nie mogła, Fell czuje się dobrze, ale czuwa przy niej dzień i noc.
- Bubonic, jutro już możesz wyjść na powietrze - powiedziała Trix.
- Świetnie! - cieszyła się, że już nie musi siedzieć w jaskini.
- Tylko uważaj!
- Tak ciociu....
- Fell... - zaczęłam.
- Tak?
- Wyśpij się wreszcie, Bubonic nic już nie grozi.
Na te słowa wszyscy ryknęli głośnym śmiechem. Zrobiło się już późno i wróciłam do jaskini. Nagle spostrzegłam, że Charlotte nie ma.
- Mike, gdzie Charlotte?
- Poszła z Shoku na spacer i nie wróciła.
- Uff, przynajmniej nie jest sama...
- Poszła z Shoku na spacer i nie wróciła.
- Uff, przynajmniej nie jest sama...
Subskrybuj:
Posty (Atom)