Moja łapa była w nieco lepszym stanie(dzięki Cioci Valixy) . Fell poszedł na spacer z Mistcie'em , a ja leżałam w jaskini . Nagle , przypomniałam sobie , że....Dzisiaj zostanę matką! Nagle , poczułam ogromne bóle . Wiedziałam , że już się zaczęło . Krzyknęłam . Cała wataha zebrała się przed jaskinią . Nawet dzisiaj nie wyszłam na świeże powietrze . Trixie weszła do jaskini . Zaczęło się . Po godzinie , urodziły się 3 szczeniaki - samiczki . Ale nie było widać samczyka! Trixie próbowała uśmieżyć ból . Ściskałam jej łapę . Do jaskini weszła Moly , i próbowała pomóc maluchowi wyjść na świat . Po następnej godzinie , udało się . Popatrzyłam na szczeniaki . Cztery . Moje cztery skarby . Nagle , usłyszałam jakby szum wody , a potem , nie słyszałam już nic...Popatrzyłam na Moly , ale jej obraz mi się rozmazywał...Przed oczami zobaczyłam całe moje życie : od momentu , w którym zobaczyłam biało-niebiesko szczeniaka ze skrzydłami oraz 2 wilki , aż do momentu , w którym Blue uderzyła mnie w pysk , przeklnęła na mnie i wrzuciła mnie w krzaki , łamiąc łapę . A potem ....Zobaczyłam ciemność....Jakbym spała...I...Łąkę....Mnóstwo wilków , szczeniąt , zwierzyny...Piękne niebo...Ciepłe słońce...Zebrałam siły i zaczęłam biec , śmiejąc się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz