Dzisiaj , Tata zabrał na spacer mnie i moje rodzeństwo . Och , jak wspaniale jest być dorosłą! Ale byciem szczeniakiem też było fajne...Kiedy to powiedziałam , tata odparł :
-To tak , jakbym słyszał waszą matkę . - po tych słowach Shayde i Frisk posmutnieli . Dla całej naszej piątki , temat mamy był drażliwy .
-Tato , a mamy w sobie coś z mamy? - zapytała nagle Oshimi . PO co poruszała ten temat?!
-Oczywiście . Ty , Ket , jesteś tak samo wrażliwa jak ona . I do tego...Masz jej oczy . Zupełnie, jakbym widział oczy Bubonic...Ty , Shayde , jak się zdenerwujesz , to zupełnie tak , jakby zdenerwowała się wasza mama . Ty , Oshy , potrafisz być tak słodka i przymilna...Zupełnie jak wasza matka w dzieciństwie . Natomiast ty , Bell... - serce zabiło mi mocniej ... - Jesteś tak pomocna , jak ona . Mogłabyś zginąć , nosząc pomoc innym . Zupełnie , tak ja wasza mama... - wyliczył tata .
-Tato...My...Musimy iść pełnić swoje stanowiska . Dzięki za miły spacer i pogawędkę . - powiedział nagle Shy i rozeszliśmy się . Po pełnieniu swojego stanowiska i godzinę po obiedzie , latałam sobie z Oshimi kiedy zobaczyłam w dole...Niko . Jeszcze małego . Prawie spadłam , bo przestałam lecieć . Dopiero , jak Osy krzyknęła "Bell! Uważaj!" wzbiłam się w powietrze z powrotem .
-Co jest? - zapytała Oshy , a następnie dodała podejrzliwie :
-Czy to ma jakiś związek z Niko?...
-Eee...No...Tak . - przyznałam .
-Przecież to szczenię . - powiedziała moja siostra .
-To co?! Jest między nami niewiele różnicy i...Poza tym...Jak my też byliśmy szczeniakami to...On był moim najlepszym przyjacielem i...Chyba coś do niego czuję . - wyjąkałam .
-Wow! Bell! - zawołała zachwycona Oshimi .
-Nikomu nie powiesz? - zapytałam .
-Nigdy w życiu . - odparła z godnością . Roześmiałyśmy się i wylądowałyśmy . Oshy poszła , a ja spotkałam Shayde'a . Torchę porozmawialiśmy , a potem poszłam do Anielskich Ogrodów , gdzie zobaczyłam Niko . Zaczęlimsy się ganiać . Wieczorem , dziadek Okari zapytał :
<Okari? O co zapytałeś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz