czwartek, 27 czerwca 2013

Od Aster

Niko i Bella są razem! To super sprawa! Wszyscy się cieszą. Przez to szczęście nie zauważyli, że dziadka nigdzie nie ma. Opiekuję się jego smokiem od kilku dni. Rafia jest osłabiona, a to oznacz że z dziadkiem nie jest najlepiej. Są razem powiązani i gdy jedno jest ranne drugie też czuje ten ból.
 - Niko! Niiikooo!
 - Co jest Aster?
 - Zajmiesz się przez jakiś czas Rafią? Tu masz rozpiskę jak ją karmić i całą resztę.
 - A ty?
 - Idę szukać dziadka. Jeżeli nie wrócę przez trzy dni powiadom wszystkie wilki.
 - Dobra, ale może lepiej ja pójdę? Mam skrzydła i mogę lecieć.
 - Nie. Ja pójdę. Ty jesteś w związku. Nie chcę cię rozdzielać z Bellą. Możecie się ,,pobawić" że Rafia to wasze dziecko.
 - Trzymaj się Aster.
 - Pa Niko. Opiekuj się pilnie Rafią jasne?
 - Rozumiem.
 - Jeżeli ona będzie się źle czuła z dziadkiem będzie jeszcze gorzej.
 - Idź już. Poradzę sobie, a Bella na pewno mi pomoże.
 - Idę. Pa!
 Pobiegłam po ledwo wyczuwalnym zapachu Hiko. Szłam cały dzień i zapach się nasilił, było mi o wiele łatwiej. Nagle poczułam też zapach Moon.
 - Moon! Jesteś tu?
 Usłyszałam ciche chlipanie. Pobiegłam w stronę, z której dobiegał dźwięk. Zobaczyłam Moon.
 - Moon, co się stało?
 - Spójrz....
 Spojrzałam i... Moon zaczęła płakać jeszcze głośniej. Kawałek przed nią leżało ciało wilka, martwego. Przyjrzałam się dokładniej i...
 - Dziadku!
 - Sama widzisz...
 - To nie może być prawda... Moon, musisz mi pomóc zabrać go na tereny watahy. To nie są nasze tereny. Tu jest niebezpiecznie.
 - Masz rację. Chodźmy.
 Moon wstała. Boki miała zapadnięte, czyli już długo nie jadła.
 - Moon, kiedy ostatnio jadłaś?
 - Nie wiem...
 - Zaczekaj na mnie. Zaraz wracam.
 Pobiegłam złapać choć coś małego do zjedzenia dla siostry. Schwytałam dość sporego zająca.
 - Zjedz Moon.
 Moon bez odpowiedzi zaczęła jeść zająca. Po chwili zjadła całego i poczuła się lepiej. Podniosłyśmy ciało dziadka i wzniosłyśmy się w powietrze, bowiem ja mam żywioł Iluzji, a ona zdolność lotu bez skrzydeł. Leciałyśmy dwie godziny i drętwiał mi grzbiet i Moon chyba też bo nieco się wierciła. Gdy nareszcie ujrzałam w dole Mamę i tatę ze zmartwionymi minami. Wylądowałyśmy łagodnie i padłyśmy ze zmęczenia na ziemię. Mama podeszła do ciała. Było zimne. Rozpłakała się. Tata ją pocieszał. Za chwilę przyszedł Niko, Bella, Snow, Eris, Oshimi, Shyde, Frisket, Valixy i Mike. Wszyscy opłakiwali dziadka, ale też pocieszali się nawzajem. Tak bardzo chciałabym móc cofnąć czas i nie pozwolić mu wyjść z terenów watahy. Nie chcąc dłużej patrzeć na ciało dziadka pobiegłam do siebie do pokoju i znalazłam karteczkę.
 ,,Aster, proszę daj to Niko. On będzie wiedział o co chodzi. Proszę, to pilne. "
 Dalej były jakieś dziwne znaczki. Rozpłakałam się, wiedziałam że to od dziadka. Niko przyszedł do mnie.
 - Niko, dziadek zostawił to. - powiedziałam podając mu karteczkę
 Niko spojrzał uważnie na szyfr.
 - Ty coś z tego rozumiesz Niko?
 - Tak. Uczył mnie tego szyfru. Wiedział że tak się stanie.
 - Jak to?
 - On to wszystko zaplanował. Chodź.
 - Gdzie?
 - Chodź.
 Niko zaprowadził mnie do Moon.
 - Moon chodź, to pilne. Od dziadka.
 - No... Dobrze.
 Po chwili biegliśmy całą trójką. Nagle Niko gwałtownie zahamował i powiedział:
 - To tutaj. Moon, pierwsza jaskinia po lewej jest twoja, środkowa Aster, a moja ta po prawej.
jaskinia Moon
jaskinia Aster
 - Czy dziadek napisał coś jeszcze?
 - Że mamy o nim zapomnieć i żyć jakby on nigdy nie istniał.
 - To niewykonalne, Niko. To część naszej rodziny.
 - Ale on nie żyje!
Pokiwałam przecząco głową. Odbiegłam i pobiegłam gdziekolwiek. Wpadłam na Shyde'a.

<Shyde?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz