Niko i jego siostry są dorośli! Naprawdę Niko mi się podoba...I ma skrzydła! Właśnie sobie latalimsy , kiedy usłyszeliśmy wycie Alf . Polecieliśmy na zebranie . Nagle , usłyszałam szept Glimmer :
-A gdzie jest Shila? - ale po chwili , zebranie rozpoczęło się.
-Drogie wilki . Wataha Krwawych Pazurów wypowiedziała nad wojnę . Musicie być gotowi . Wojownicy mają obowiązek walczyć . Nauczyciele/ki , opiekunowie/ki i szczeniaki nie mogą walczyć . Inne wilki , jeśli chcą , to mogą . Oszczędzajcie siły . Jutro rano , przybędą nasi sojusznicy . To tyle . Konie zebrania . - oznajmiła Valixy .
-Będziesz walczyć? - zapytał Niko .
-Oczywiście . A ty?
-Tak . Odprowadzić cię do jaskini?
-Miło by było . - i polecieliśmy do mojej jaskini .
-Akurat mam jeszcze kawałek sarny , ale jestem najedzona . Zjesz? - zapytałam na miejscu .
-OK . - i...Niko wykrzyknął :
-Jaka fajna jaskinia! - roześmiałam się .
-Dzięki . Dostałam ją od dziadka . Na tej polanie są jaskinie mojego rodzeństwa . - powiedziałam .
-Wow...To gdzie ta sarna? - roześmialiśmy się . Po jedzeniu , Niko powiedział :
-Do jutra , Bell .
-Dobranoc , Niko . - szepnęłam . Niko odleciał , a ja zasnęłam .
********Następnego dnia********
Po jedzeniu , zobaczyłam 2 watahy . WWG i WWN . Nasi sojusznicy .
- Przybyli sojusznicy! - wykrzyknęła babcia , podbiegając do Alf . W końcu...Mike zawył . Był to znak , że WKZ się zbliża . Ruszyliśmy . Zobaczyłam dziadka , ale babci nie było . Tata też był . Nie było moich sióstr , ale brat - owszem . W końcu...Watahy stanęły naprzeciwko siebie i...Rzuciliśmy się na siebie . Ja na waderę o takim wyglądzie :
-Co malutka? - zapytała szyderczo , a ja skoczyłam na nią , zerwałam jej kaptur i ugryzłam ją w kark .
-Po co ci to wdzianko? - odpowiedziałam pytaniem . Poczułam ostre pazury na moim grzbiecie . Chwyciłam waderę za...Szyję . Kopnęłam mnie , ale zadrapnęłam ją w tylną łapę . Syknęłam z bólu i...Zobaczyłam jakiś ludzki przyrząd . Chwyciłam go pazurami , wyrwałam wilczycy i rzuciłam w wilka , który walczył z Shayde'm . Padł na ziemię , a mój brat wykorzystał to . Wściekła wadera zadrapnęła mi łapę , a ja mocniej wgryzłam się w jej szyję . Upadła na ziemię . Dusiła się . Zaczęłam ją okładać pazurami , aż w końcu ....Puściłam ją , uniosłam głowę , obnażyłam kły i...Wbiłam je prosto w krtań wilczycy . Przestała drgać . Skonała . Puściłam ją . To była moim taktyka : Chwycić w czułe miejsce , być niedostępną dla wroga , wgryzać się mocniej i mocniej , dobić , a na końcu - zabić . Nagle , basior o takim wyglądzie :
Rzucił we mnie kulą ognia , ale zgasiłam ją wodą . Basior rzucił się na mnie , ale ja odskoczyłam , wskoczyłam mu na grzbiet , wyciągnęłam szyję i chwyciłam jego gardło . Zadrapnął mnie w łapę , a ja wgryzłam się mocniej . Upadł na ziemię . Zaczęłam go drapać , kiedy...Poczułam ostre kły na mojej tylnej łapie . Przegryzłam gardło wilka , zabijając go i rzuciłam się na drugiego . Zadrapnęłam go w oko i już chciałam rzucić się na jego szyję , kiedy jakiś basior zawył . WKZ wycofywała się! Wygraliśmy! Po opatrzeniu wilków i po zwycięskiej uczcie , nasi sojusznicy odeszli .
-Dobra robota . - powiedziała Valixy . Wieczorem , do mojej jaskini przyszedł Niko i zapytał :
<Niko? O co zapytałeś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz