- Powinna urodzić 3 czerwca. - Odpowiedziałam
- A jeszcze zapomniałam wam powiedzieć o...
- O czym? - wtrąciła się Scarlet
- Bubonic złamała też łapę, ale nie mówiłam wam, bo razem z Moly udało nam się to wyleczyć. Moze teraz chodzić, ale będzie bolała ją łapa.
- To nie problem, zaczaruję ją i nie będzie czuła bólu - powiedziałam
- Dziękuję Val, przynajmniej z łapą jest już wszystko w porządku - podziękowała Scar
- Niedługo wyzdrowieje, ale lepiej, żeby odpoczywała i nie chodziła. Gdyby był jeden szczeniak, ale o 4 się martwię...
- Powiedziałaś jej już to Trix? - spytałam
- Tak....znaczy niezupełnie....powiedziałam, że będą 2 albo 4...
- To trzeba im powiedzieć - zaproponowałam.
Pobiegłyśmy do jaskini Bubonic i Fell'a. Poiedziałam im, że już wiadomo, że będą 4.
- Cztery, a choć wiadomo jaka płeć? - spytał Fell
- Tak, 3 wadery i 1 basior.
- Jejku, tylko jeden syn....- powiedział Fell, choć trochę zawiedziony, to cieszył się z jednego syna.
- ...i trzy córeczki - dodał potem jak zobaczył spojrzenie partnerki
- Dzięki, że przyszłyście - powiedziała Bubonic.
- Nie ma za co, musisz wiedzieć - powiedziała Trix
-Okej, ale i tak dziękujemy
We trójkę poszłyśmy na polowanie zostawiając Bubonic i Fell'a samych. Strasznie cieszyli się, kiedy przyniosłam im sarnę. Byli smutni, że sami nie mogli iść zapolować. Właściwie to Bubonic nie mogła, Fell czuje się dobrze, ale czuwa przy niej dzień i noc.
- Bubonic, jutro już możesz wyjść na powietrze - powiedziała Trix.
- Świetnie! - cieszyła się, że już nie musi siedzieć w jaskini.
- Tylko uważaj!
- Tak ciociu....
- Fell... - zaczęłam.
- Tak?
- Wyśpij się wreszcie, Bubonic nic już nie grozi.
Na te słowa wszyscy ryknęli głośnym śmiechem. Zrobiło się już późno i wróciłam do jaskini. Nagle spostrzegłam, że Charlotte nie ma.
- Mike, gdzie Charlotte?
- Poszła z Shoku na spacer i nie wróciła.
- Uff, przynajmniej nie jest sama...
- Poszła z Shoku na spacer i nie wróciła.
- Uff, przynajmniej nie jest sama...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz