- Okej, ale to prawda. - powiedziałem.
Wyruszyliśmy na spacer. Chodziliśmy po całej watasze i rozmawialiśmy. W sumie miło się rozmawiało.
Po dłuższym czasie zauważyłem spadającą z nieba białą postać. Niemal dotknęła ona ziemi, potem usiadła na gałęzi koło Char.
- Jestem Koral, przysłała mnie bogini wiatrów i huraganów, Ventilate, mam towarzyszyć Charlotte w jej życiu - powiedział feniks
- Skąd znasz moje imię? - zapytała wadera
- Znam Cię od chwili twoich urodzin...
Zamieniły ze sobą jeszcze kilka zdań. Potem Koral wzięła Charlotte i odleciały. Przeteleportowałem się (dzięki żywiołowi iluzji ) przed jaskinię alf. One już tam były.
Zobaczyłem zszokowaną minę Valixy. Opowiedzieliśmy im całą historię, oczywiście pomijając szczegół o tym, jak wyruszyliśmy na spacer.
- Co ty na to mamo? - spytała Charlot
< Valixy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz