15:00 19:08
Skończyłam już oglądać wyspę. Jest przecudowna!!! Jedyny minus to brak pożywienia. Wszyscy jesteśmy już głodni, ale nie możemy nic zrobić, nie ma tu żadnej zwierzyny. Przeszukaliśmy niemal całą wyspę i ani śladu jakiegokolwiek pożywienia. Razem z Shayde'm postanowiliśmy pójść na poszukiwania pożywienia. W końcu z nudów zaczęliśmy rozmawiać.
- Jejku, już nie daję rady - zaczęłam
- Czemu, coś się stało?
- Wszyscy patrzą na mnie ze strachem, po prostu boją się mnie.
- Nie boją się ciebie, boją się demona.
- Ale demon jest częścią mnie!
- W końcu się przyzwyczają. Teraz możesz odpocząć na tej wyspie.
- No ta.....ciiiiii......
Sama nie wierzyłam w to co widzę. Przed nami stało stado saren.
- Moon, nie damy sobie rady ze wszystkimi we dwójkę - szepnął Shayde
- My nie ale demon tak
- Co?! Przecież nie panujesz nad nim. A co będzie, jeśli znowu coś złego się stanie.
- Muszę spróbować. Przecież inaczej możemy umrzeć z głodu.
- Ale.... - zaczął Shayde, ale ja już zaczęłam przemieniać się w demona krwi.
Wzleciałam w górę i podleciałam do saren. Rzuciły się do ucieczki, jednak ja stworzyłam ognisty krąg wokół nich. Wtedy przemieniłam się w demona ciemności i zawyłam stronę saren. Wytworzyłam coś na kształt jakiegoś pola siłowego, które ruszyło w stronę zwierząt. W mgnieniu oka wszystkie sarny nie żyły.
Ja padłam na ziemię.
< Shayde? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz