poniedziałek, 8 lipca 2013

Od Jaspera

Wojna się skończyła.  Nikita odeszła w dalszą drogę. Zostawiła nas bez słowa. Może tak byłoby lepiej? Kiedyś jeszcze się zobaczymy jestem tego pewien. Wygraliśmy wojnę z WKP. Wszyscy byli szczęśliwi. Chosen nie smucił się odejściem Nikity. Niektórzy mówią że nie żyje a jej ciało zmiotła  woda z pobliskiej rzeki. Ale ja swoje wiem. Wszyscy oprócz mnie i Chosen'a myślą że nie żyje. Lepiej żeby tak zostało. 
 Następnego Dnia życie w Watasze toczyło się normalnym 
 rytmem. Szczeniaki bawiły się a Chosen siedział w jaskini i drzemał. 
 -Wstawaj już prawie 10! krzyknąłem wskakując na niego. 
 W sumie to większość basiorów i niektóre wadery jeszcze spały po wczorajszej walce. 
 -Chwile.... ee..... 5 minut. - wydusił z siebie zasłaniając łapą twarz tak by uchronić się przed promieniami słonecznymi.
 -No weź chodź! ja chyba jako jedyny nie byłem tego dnia śpiący.
 Ale kiedy powiedziałem te słowa Chosen przewrócił się tylko na drugi bok i znowu spał. 
 Nie chciało mi się go już budzić więc ruszyłem powolnym krokiem w stronę polany zebrań.  Na skale siedziała pewna wadera.
 -Cześć jestem Jasper Brat Chosena! krzyknąłem
 -Witaj ja jestem Charlotte. odpowiedziała

 (Charlotte dokończysz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz