- tak- pociągnęłam nosem - damy sobie radę...
- Przyjdę z samego rana - powiedziała Trixie- dobranoc.
- Dobranoc....- odpowiedziałam.
Trixie już wyszła. Moja mała córeczka! Moja Valixy! Nie wiem co mam ze sobą zrobić! Czuję taką pustkę! Tyle czasu uczyłam się trudnej sztuki magii, a nie mogę pomóc własnej córce! Czuję się tak podle! Nie mogę nic zrobić, czuję wielką dziurę w sercu, nie wytrzymuję. Czasem chcę, żeby to wszystko się skończyło, ale nie! Muszę być silna, muszę wytrzymać, muszę bronić swojej watahy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz