Razem z Glimmer nie wiemy co z sobą zrobić.
- Nie mogę się pogodzić z tym, że mama nie żyje - powiedziała Glimm
- Ja też, nie będzie tak łatwo. - odpowiedziałam. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.
Wtedy do jaskini weszła Shila.
- Jak się czujesz? - spytała Glimm?
- Dobrze, tylko trochę boli mnie łapa. - powiedziała. - Przyszłam, żeby was przeprosić ....
- Ale o co ci chodzi? - powiedziała Glimm
- Bo to mnie najpierw zaatakowała....
- Ale co to ma do rzeczy?
- Jakbym nic nie robiła, to może... - nie wytrzymałam!
- Cicho! - wrzasnęłam - To nie twoja wina!
Wyszłam. Mogłaby się wreszcie zamknąć!!!
Wtedy przybiegł Trist.
- Valixy, wszystko dobrze? - spytał łagodnie.
- Nie, nic nie jest dobrze!
- Dlatego przyszedłem....
- Co ty możesz zrobić?
- Nic, ale zawszę mogę podsunąć ci pomysł.
- Ciekawe jaki?
- A pamiętasz o skrzydlatej duszy?
- Tak!!! Tak pamiętam!!!Choc ze mną!!!
Pobiegliśmy na cmentarz, gdzie było ciało mojej mamy.
Położyłam koło niej fiolkę z eliksirem. Usiadłam obok i wlałam jej trochę eliksiru do ust.
Grunt wokół niej zaczął się świecić. Niebieska poświata podniosła jej ciało do góry i po chwili stanęła przede mną jako.....duch!
- Mamo! - nic więcej nie mogłam powiedzieć.
- Valixy! - odpowiedziała mi.
Tristan stał z boku i czekał.
- Chodźmy wszystkim powiedzieć - krzyknęłam.
< Mamo? Co ty na to? >
Wtedy do jaskini weszła Shila.
- Jak się czujesz? - spytała Glimm?
- Dobrze, tylko trochę boli mnie łapa. - powiedziała. - Przyszłam, żeby was przeprosić ....
- Ale o co ci chodzi? - powiedziała Glimm
- Bo to mnie najpierw zaatakowała....
- Ale co to ma do rzeczy?
- Jakbym nic nie robiła, to może... - nie wytrzymałam!
- Cicho! - wrzasnęłam - To nie twoja wina!
Wyszłam. Mogłaby się wreszcie zamknąć!!!
Wtedy przybiegł Trist.
- Valixy, wszystko dobrze? - spytał łagodnie.
- Nie, nic nie jest dobrze!
- Dlatego przyszedłem....
- Co ty możesz zrobić?
- Nic, ale zawszę mogę podsunąć ci pomysł.
- Ciekawe jaki?
- A pamiętasz o skrzydlatej duszy?
- Tak!!! Tak pamiętam!!!Choc ze mną!!!
Pobiegliśmy na cmentarz, gdzie było ciało mojej mamy.
Położyłam koło niej fiolkę z eliksirem. Usiadłam obok i wlałam jej trochę eliksiru do ust.
Grunt wokół niej zaczął się świecić. Niebieska poświata podniosła jej ciało do góry i po chwili stanęła przede mną jako.....duch!
- Mamo! - nic więcej nie mogłam powiedzieć.
- Valixy! - odpowiedziała mi.
Tristan stał z boku i czekał.
- Chodźmy wszystkim powiedzieć - krzyknęłam.
< Mamo? Co ty na to? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz