Wracaliśmy z polowania. Ja, Eris, Rouder, Shoku, Fell i Moon. Byliśmy bardzo zadowoleni, czego nie czułam już od dawna. Cały czas wcyeđniej mzđleliđmz o wojnie i nie było czacu na szczęście. Nagle poczułam, że jestem obserwowana. Jednak nie chciałam niszczyć miłego nastroju. Odłączyłam się na chwilę od towarzyszy i czekałam. Nagle usłyszałam głośny krzyk. Tuż za mną toczyła się bitwa! Jednak niczego nie widziałam. Nagle zobaczyłam białe futro i Eris, która jakby nie była sobą. Poruszała się dziwnie. To przez magię krwi, TAK!!! Obcy wilk zaatakował Eris!! Nagle usłyszałam jej krzyk.
- " Uciekaj!!!"
Jednak nie mogłąm jej zostawić na pastwę losu. Rzuciłam się na białą waderę. Wtedy ona odsunęła czerwone chmury ją otaczające. Wyglądała tak:
To był koszmar! Wgryzłam się w jej szyję, ale ona szybko odtrąciła mnie łapą i upadłam na ziemię. Wtedy osłupiałam - ona się zregenerowała!!! Po ranie nie było ani śladu!!! Szybko rzuciła się na Eris. Chciałam wstać i ponownie zaatakować, ale wtedy poczułam silny ból. Magia krwi zaatakowała i mnie!!!
- "Już po mnie" - pomyślałam.
Lecz wtedy zza krzaków wyskoczył znajomy wilk. To był Tristan!!!
Lecz wtedy zza krzaków wyskoczył znajomy wilk. To był Tristan!!!
- Tristan!!! Zabij ją!!! - rozkazała wilczyca.
- Już ci nie służę!!! - krzyknął i wgryzł się w jej kark. Jednak ona uwolniła się i krzyknęła:
- Później z tobą skończę - powiedziała i wskazała mnie łapą. - najpierw ona.
Przeraziłam się. Byłam za słaba, żeby walczyć. Resztkami sił podniosłam się z ziemi. Zauważyłam Tristana już szykującego się do skoku. Wtedy wadera złapała mnie za szyję i głośno zawyła:
- Ani kroku dalej!!! Oj malutka.... po co było się stawiać? - zwróciła się do mnie i podniosła łapę szykując się do osatecznego ciosu.
- Stój!!!! - krzyknęła Eris
- Ha!!! I co mi zrobisz? Mnie nie pokonasz!!!
- Wiem, weź mnie zamiast niej!!!
- Nie warto. - powiedziała wadera krótko. - Miałabym wziąść starą waderę za tą młodziutką waderkę?!
- Może i nie jestem aż tak młoda, ale jestem... - zatrzymała się, przełknęła ślinę i wykrzyknęła - ...JESTEM ALFĄ!!!!!
Poczułam ulgę. Wadera momentalnie puściła mnie i rzuciła się na Eris. Potem wbiła kły w szyję dawnej alfy.
- Pamiętajcie mnie - powiedziałą Eris resztkami sił. Dostała jeszcze jeden cios i runęła na ziemię.
Po niedługim czasie wokół niej zabłysła wielka kałuża krwi. Wroga wadera zniknęła. Podbiegłam do Eris, za mną stał Tristan. Jej serce przestało bić. Zawyłam smutnie i w ciągu kilku minut znaleźli się wokół martwego ciała. Kiedy Rouder zauważył Tristana, pomyślał, że to on.
- Ty!!!!- wrzasnął i rzucił się na niego.
Wskoczyłam między nich.
- Czemu go bronisz?! - Wrzasnął Rouder.
- Bo to nie on. ON NAS BRONIŁ!!!!!
Basior cofnął się.
- Czy to prawda? - Spytał.
- Yyyyyy......Tak.....- powiedział Tristan.
- Wieżę Shil. Dziękuje ci, gdyby nie ty, nie wiem, czy ona by żyła. - powiedział i podszedł do zmarłej partnerki.
- NIE DARUJE WAM TEGO!!!!!!!!!NIE DARUJĘ!!!!!!!!!!- zawył głośno w stronę terenów Watahy Krwawych Pazórów, po czym zaczął płakać. SZybko dołączyła do niego cała wataha.
Podeszłam do Tristiana. Zaczęłam płakać. On mnie przytulił, po czym cała wtuliłam się w jego futro.
- Nie wiem, czy to dobry moment - zaczął - ale czy.......czy zostaniesz moją partnerką?
Osłupiałam. Tak go kocham.
- Tak...- powiedziałam przez płacz. Jego oczy spojrzały na mnie.
Nagle podeszła do nas Valixy.
- Tristan... - zaczęła, kiedy już opanowała łzy - .....możesz do nas dołączyć.
Ucieszyłam się, choć dalej byłam przerażająco smutna.
Następnego dnia przyszła do mnie Glimmer.
- Shila, Tristan, chodźcie za mną.
Bez słowa ruszyliśmy.
Zatrzymaliśmy się w dziwnym miejscu. Glimm wprowadziła nas do jaskini.
- Skoro już jesteście razem, to przydałoby się, żebyście razem mieszkali.
- Dziękuje - powiedział Tristan.
Alfa odeszła bez słowa. Zaczęliśmy rozmowę:
- Kim jest ta wadera? - spytałam
- To alfa....trudno będzie ją pokonać.
- Boję się Tristan....na prawdę się boję.
- Ja też, bo ja boję się o ciebie.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz