Cały czas bawiliśmy się ze szczeniętami Belli i Niko. Było super. Strasznie polubiłem Lusie, na pewno będzie niedługo moją przyjaciółką. Widziałem, że Amber świetnie dogaduje się z Nero. Było to trochę dziwne, bo zanim się przedstawił, znała już jego imię. To podejrzane...
Jednak nie udało mi się nic ustalić, więc postanowiłem zostawić ich w spokoju. W sumie.....co mnie to obchodzi?
Pod wieczór wyszedłem na chwilę koło domu. Zauważyłem różowe futro. To była Cherry.
- Cherry?!
- Ciiicho.....
- Dobra - szepnąłem - co ty tu robisz?
- Przyszłam po ciebie, Amber, Amoura, Tashę, Morfitiego i Fiolet.
- No dobra, ale po co?
- Znaleźliśmy w lesie cudowną polankę, chcemy wam ją pokazać.
- Dobra, zawołam resztę, spotykamy się nad złotym wodospadem.
- Okej
Poszedłem do rodzeństwa. Zgodzili się, tylko Fiolet trochę narzekała, bo uznała, że nie jesteśmy godni jej towarzystwa.
Polana wyglądała jakoś tak:
- Jejku, cudowna - powiedziała Amber
- Może ją jakoś nazwiemy? - zaproponował Amour
- Może....Gwieździsta Polana...? - powiedziała Lily
- Hmmm.......nie najgorzej- powiedziała Tasha
- Ale nasza polana musi nazywać się najlepiej! - zaczął Nero
- Już wiem! - powiedziała Amber - Nazwijmy ją Polaną Fantazji.
- Świetna nazwa! - pochwalił Nero.
Lusie: Zgadzam się!
Fiolet: A niech wam będzie...
Tasha: Też się zgadzam!
Amour: I ja!
- No to zostaje Polana Fantazji! - Powiedział Morfy
Bawiśmy się tam do późna, było już bardzo ciemno.
- No to chyba czas już iść.....- zacząłem
< Ktokolwiek >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz